Spotkanie 4. - Prorokuj!

Wprowadzenie dla animatora

To ostatnie spotkanie grupowe na rekolekcjach. Nie bójmy się dać więcej przestrzeni uczestnikom jeśli widać potrzebę podsumowania i syntezy.

Spotkanie koncentruje się wokół koncepcji immersji chrześcijańskiej. Część uczestników może być już za tym etapem, część może pozornie za nim być. Dla innych to może być punkt przełomowy. Nie musimy tego rozstrzygać (nie powinniśmy!). Spotkanie jest tak zaprojektowane, aby miało wartość dla każdego niezależnie od momentu gdzie się znajduje.

Jako animator poświęć proszę czas na zastanowienie się gdzie sam/sama doświadczasz zanurzenia “naturalnie”, a gdzie jest to dla Ciebie wyzwanie. Kluczowe będzie Twoje świadectwo, aby pokazać że wiary się nie ogląda, ani się w niej nie uczestniczy tylko się ją inkorporuje. Moje chrześcijaństwo nie jest etykietą, ani nawet tatuażem - jest w każdej komórce mojego ciała i duszy bo to wszystko zostało zanurzone w śmierci i zmartwychwstaniu Słowa.

Nie omińmy proszę ostatniego zadania z spisywaniem swojego marzenia o Kościele. Marzy ten kto jest podmiotowy, ten któremu zależy. I to jest celem spotkania - nie reforma Kościoła, ani nie wielkie postanowienia lecz dojście do swoich marzeń, naszych marzeń. I niech Bóg im błogosławi.

Włączenie? Połączenie?

Jesteśmy po przeżyciu Eucharystii połączonej z sederem. Zacznijmy od podzielenia się refleksjami w tym temacie:

  • Co było dla Ciebie dające rozwój w doświadczeniu sederu?

  • Co odkryłeś w samej koncepcji połączenia Eucharystii i Sederu?

Bardzo chcieliśmy razem przeżyć ten czas z wami i razem połączyć chrześcijańskie doświadczenie z żydowskim. Bardziej połączyć niż włączyć! Włączenie jest działaniem jednokierunkowym, połączenie obustronnym. Chcieliśmy spotkać te doświadczenia, aby wzajemnie na siebie oddziaływały.

Można by sparafrazować Benoît’a Vermander’a SJ:

Jakie owoce wydaje drzewo chrześcijaństwa zasadzone na ziemi żydowskiej? Należy oczekiwać owoców słodkich czy gorzkich? Pojawia się szybko paralelne pytanie: wejściu chrześcijaństwa na ziemię żydowską ostatecznie towarzyszy także wkroczenie myśli i wrażliwości żydowskiej na ziemię chrześcijańską… Krok po kroku, nawet jeśli dzieje się to jeszcze w sposób cichy i nieśmiały - przekształca i ubogaca się dziedzictwo obu tradycji.

Zapytajmy zatem sami siebie czy dostrzegamy taką wzajemność!

  • Co z Twojego obecnego doświadczenia wiary zobaczyłeś/zobaczyłaś w przeżywaniu Sederu?

  • W jaki sposób seder pozwolił Ci spojrzeć na Eucharystię i swoją wiarę?

Obecność

Seder i Eucharystia są nauką obecności. Często w życiu religijnym koncentrujemy się na obecności Boga (to zrozumiałe!). Nie jest to jednak jedyna obecność, której jest to szkoła. To także miejsce praktykowania naszej obecności, naszego bycia “w teraz”.

Przeczytajmy:

Można na przykład uzasadniać rytualne obmywanie rąk przed posiłkiem, mówiąc, że jest przypomnieniem podobnego obrzędu dopełnianego przez kapłanów w Świątyni Jerozolimskiej. Jednak charakterystyczne dla pobożności żydowskiej nie jest pamiętanie o powodzie, ale zapomnienie o wszystkich powodach i zrobienie miejsca w umyśle na to, by być świadomym Boga

—A.J.Heschel, Człowiek szukający Boga

  • W jakich sytuacjach “pamiętanie o powodach” utrudnia mi zrobienie miejsca w sercu?

  • Czy mam doświadczenie “uwolnienia” z myślenia o powodach?

Jak dalece idzie Heschel mówiąc o “zapomnieniu o wszystkich powodach”. Opowiada o temacie pobożności, ale to rzecz uniwersalna. Być może ktoś z nas ma doświadczenia nauki języka obcego gdy na początku bardzo uważnie śledzi powód użycia każdego słowa, analizuje jego gramatyczną poprawność itd. Da się już w taki sposób komunikować z innymi. Na pewnym etapie jednak “zapominamy o powodach” i zanurzamy się w języku tak bardzo, że “słowa same płyną”.

Informacja

Dla części animatorów może być tutaj bliski przykład 4 kroków kompetencji: nieświadoma niekompetencja, świadoma niekompetencja, świadoma kompetencja, nieświadoma kompetencja.

Chciejmy takiej duchowości, która przechodzi przez etap troski o każdy powód, do zanurzenia w którym się po prostu jest! Gdzie odmawiam różaniec i nie mam w myślach wykładu o tym jak to robić poprawnie. Gdzie widzę w ołtarzu stół, w hostii łamany chleb, a w przekazywaniu znaku pokoju braterstwo.

  • Jak możemy sobie nawzajem pomóc w przechodzeniu w wierze to takiej obecności?

Zanurzenie

Zanurzenie w duchowość otwiera na zupełnie inny jej smak. Obowiązek ustępuje miejsca pragnieniu. Modlitwa staje się rozmową. Postrzeganie Ewangelii przestaje być zamknięte w kartach Pisma Świętego. Kościół nie ma wież i witraży, lecz twarze braci.

I nic tutaj nie jest rozmyte. Przeciwnie - jeszcze bardziej się wtedy wszystko wyostrza i jest przejrzyste.

Przeczytajmy:

Mogą jednak ćwiczyć się w szukaniu obecności naszego Pana we wszystkich rzeczach, jak np. w rozmowie, chodzeniu, patrzeniu, smakowaniu, słuchaniu, myśleniu oraz we wszystkich czynnościach; albowiem prawdą jest, że Jego Boski majestat znajduje się w każdej rzeczy przez swoją wszechobecność, potęgę i istotę.

—Św. Ignacy

  • Gdzie w codzienności najłatwiej przychodzi Ci “szukanie obecności naszego Pana”?

  • Gdzie chciałbyś/chciałabyś w codzienności go znaleźć?

  • Gdzie jest Ewangelia mimo, że nie słyszysz sygnaturek i imienia Jezus?

To samo nie przychodzi. Zanurzenie to trudny etap, który wymaga wysiłku z naszej strony. Kościół jednak to robi cały czas. Czy wysyłamy dzieci na 5 letni kurs teologiczny o Eucharystii zanim będą na Mszy, czy raczej od razu pozwalamy im uczestniczyć? Czy naukę modlitwy rozpoczynamy od teorii czy raczej zapraszamy kogoś, aby usiadł obok nas?

  • Jak możesz uczyć się zanurzania?

Bez kadzidła

Medytowaliśmy dzisiaj fragment Pisma Świętego o prowadzeniu życia cichego i spokojnego. Spójrzmy na te słowa przez pryzmat encykliki Evangelii nuntiandi:

Przeczytajmy:

W Kościele za pierwszy środek ewangelizowania należy uważać świadectwo życia prawdziwie chrześcijańskiego, które trwa w nierozłącznej wspólnocie z Bogiem, a zarazem w nieograniczonej gorącości ducha poświęcania się dla innych. Jak to ostatnio powiedzieliśmy do grupy świeckich, „człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków, aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami”. To samo trafnie wyraził Piotr apostoł, wskazując na potrzebę czystego i szlachetnego życia chrześcijan, aby na jego widok „nawet ci, którzy nie wierzą słowu (…) bez słowa byli pozyskani”.

—Paweł VI

Świat potrzebuje proroków. Potrzebuje też (przede wszystkim?) takich proroków o jakich pisze papież Paweł VI. Pozwólmy sobie jednak “zweryfikować” zdanie papieża przez nasze własne doświadczenie.

  • Jakie świadectwa życia pociągają mnie w górę?

  • Jeśli odczuwam strapienie duchowe to szukam raczej świadectwa słowa czy świadectwa życia, które mnie “pokrzepi”?

Kultura zanurzenia w doświadczeniu i świadectwie chrześcijańskim przestaje być “oczywista”. Być może dla wielu z nas nie jest już “pierwszym środkiem ewangelizowania”. Nie trzeba być z tego powodu smutnym. Można widzieć w tym zadanie i łaskę, w której my możemy mieć udział.

Bóg widzi w nas naród królewski, kapłański i prorocki. Każdy z nas ma Jego łaskę do podnoszenia innych ludzi w górę. Bez kadzidła, bez nabożeństwa - piciem herbaty, jedzeniem kolacji, uważnym słuchaniem.

A może nie jesteśmy powołani do “mierzenia”, abyśmy umieli radzić sobie z szukaniem sensu w 80%. Gdy tak myślimy to na stałe potrzebujemy 20% kroplówki dostarczanej z zewnątrz. Może jesteśmy powołani by radzić sobie w 150%. Tak, by umieć “wzajemnie brzemiona swoje nosić”, gdy ktoś obok chwilowo traci sens sprzed oczu, a życie jest zbyt trudne?

Przeczytajmy:

Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich, jak to zresztą czynicie. Prosimy was, bracia, abyście uznawali tych, którzy wśród was pracują, którzy przewodzą wam i w Panu was napominają. Ze względu na ich pracę otaczajcie ich szczególną miłością! Między sobą zachowujcie pokój!

—1 Tes 5, 11-13

  • Co jest we mnie “silne mimo mocy znikomej”?

  • Kto “wspina się po mnie” w górę?

Nie bójmy się mierzyć w górę!

Wyznanie

Otwórzmy swoje notatniki na jednej z ostatnich stron. Znajdziecie tam miejsce na wypełnienie tekstu “Marzę, aby wspólnota wierzących….”.

Uzupełnijmy teraz ten tekst. Niech z Wami zostanie i wróćcie do niego za jakiś czas. Podzielcie się nim z kimś.

Modlitwa

Odwróćcie teraz stronę. Jest tam napisana modlitwa naszej diakonii rekolekcyjnej, którą chcę się teraz z Wami pomodlić.

Informacja

Wariant alternatywny do rozeznania przez animatora: Jeśli uważasz, że będzie to dawać życie grupie to możesz zaproponować, aby w ramach modlitwy osoby chętnie przeczytały swoje marzenia. Niech to, czego pragniemy staje się treścią modlitwy. Wtedy na koniec przeczytanie przez animatora modlitwy będzie kolektą.

Treść modlitwy:
Boże, który stworzyłeś niebo i ziemię, który umiłowałeś człowieka i prowadziłeś go w historii zbawienia. Którego stworzyłeś w ogrodzie Eden i za którego prosiłeś w Ogrodzie Oliwnym. Ty złożyłeś obietnicę Abrahamowi i wyprowadziłeś Izraelitów z niewoli egipskiej, który przyjąłeś ludzkie ciało w osobie Jezusa Chrystusa i założyłeś Kościół. Bądź uwielbiony w dziele swojego Kościoła, w ludziach, którzy gromadzą się w Twoje imię, we wspólnotach, w których żyją, w rodzinach, w trudach i radościach codziennego życia.

Prosimy, błogosław ludzi i ich marzenia o wspólnocie wierzących. Niech urzeczywistniają się one w Kościele, który tworzą. Spraw, by byli otwarci na rzeczywistość duchową w codzienności i potrafili w taki sposób w niej funkcjonować by wskazywać na Ciebie, nie tylko w czasie rozmów, ale przy prostych gestach jak picie herbaty z przyjacielem.