Spotkanie 1. - „Nie zadręczajcie się”

Cel spotkania + wprowadzenie dla animatora

To spotkanie jest jednocześnie bardzo krótkie, ale i bardzo kluczowe dla dobrego rozpoczęcia rekolekcji i solidnego zawiązania naszej małej wspólnoty na ten czas. Od strony tematu rekolekcji, zależy nam w tym spotkaniu na dostrzeżeniu w naszym życiu tego, jak bardzo skupiamy się na sprawach drugorzędnych. W tym celu, spotkanie przewiduje jedno ćwiczenie aktywizujące (spośród 2 do wyboru), które trzeba będzie przeprowadzić sprawnie, z uwagi na małą ilość czasu. Chcemy też już teraz, na samym początku rekolekcji, zapoznać się i krótko zastanowić nad fragmentem Ewangelii, który de facto posłużył za punkt wyjścia dla wszystkiego, o czym będziemy mówić przez te dwa dni. Zastosowanie ze spotkania służy odpowiedniemu nastawieniu się na ten czas który przed nami i wejściu na maksa w te rekolekcje. Z przezorności konspekt zawiera raczej mało pytań, ale w tak krótkim czasie i tak nie sposób będzie zadać wszystkich, więc potraktujmy je raczej jako wskazówki ;)

Cele:
  • Zapoznanie się i zawiązanie wspólnoty małej grupy

  • Zobaczenie drugorzędności w naszym życiu

  • Podjęcie konkretnych postanowień co do tego jak wykorzystamy czas tych rekolekcji

  • Przygotowanie do modlitwy wieczornej

Wprowadzenie i zapoznanie

Modlitwa. Ewentualne sprawy organizacyjne. (Warto m.in. wspomnieć o możliwości spowiedzi podczas modlitwy wieczornej).

Informacja

Tak pro forma: Zwróćmy uwagę, że być może nie dla wszystkich uczestników taka praktyka spotkań w małej grupie będzie jasna, więc w razie czego nie zapomnijmy zaznaczyć, tak podstawowych kwestii jak np. to, że nie krytykujemy i nie oceniamy tego co ktoś mówi, że dzielimy się, a nie odpowiadamy wg klucza, albo że to czym się dzielimy zostaje między nami.

Zacznijmy koniecznie jakąś formą integracji, która będzie od razu wprowadzać w temat. Np.: “Nazywam się… zajmuję się… Trzy najważniejsze dla mnie rzeczy w życiu to…”

Przykłady drugorzędności

Następnie na rozgrzewkę możemy krótko pogadać, o sytuacjach ogólnie spotykanych, które znamy z życia, takich gdzie ktoś zbyt mocno skupia się na czymś drugorzędnym, zapominając o tym co ważne. Dla przykładu, chodzi o postawy typu:

  • skrupulatne przygotowanie domu i potraw, ale zapominanie po co w ogóle zapraszam gości

  • ogród, o który tak dbam, że nie mam kiedy w nim usiąść i się nim nacieszyć

  • liturgia, w której ministranci muszą tak dokładnie chodzić od linijki, jakby od tego zależała ważność mszy

  • skupianie się na przygotowaniach do wesela tak bardzo, że umyka nam ślub

  • nadmierny perfekcjonizm w wykonywaniu zadań

  • Boże Narodzenie, tak przyćmione przygotowaniami, że już nie pamiętamy co świętujemy

  • kiedy ze Mszy wynoszę tylko to, że ksiądz słabo powiedział kazanie

  • kult św. Jana Pawła II, w którym najważniejsze jest to, że Papież chodził na kremówki

  • etc. …

Informacja

Poszukajmy własnych przykładów! To powyżej, to tylko wskazówki ;)

UWAGA! Nie chcemy tu krytykować wszystkich dookoła, czy nawet siebie samych, i wytykać komuś jego błędów! Chodzi raczej o wyczulenie na swoisty “przerost formy nad treścią”, który bardzo łatwo staje się naszym udziałem, i którego często nawet nie dostrzegamy. Chcemy to w naszym życiu odkryć, a nie straszyć tym i przestrzegać!

Informacja

Miejmy jednak świadomość, że drugorzędność w naszym życiu nie dotyczy tylko formy. Zajmowanie się grami komputerowymi w momencie gdy obok mnie ludzie proszą, żebym nauczył ich matematyki to nie jest forma, która przerosła treść, a jest to zajmowanie się drugorzędnością…

„Wydatki czasowe”

A jak jest w moim życiu? Przypomnijmy sobie to czym dzieliliśmy się na początku spotkania - co dla kogo jest ważne w życiu. Zobaczmy teraz na ile to, co dla mnie ważne, ma faktycznie w tym moim życiu udział. Wedle swojego rozeznania (biorąc pod uwagę np. wiek grupy), wybierz, animatorze, jedno z poniższych ćwiczeń:

Wersja A (zegary):

Niech każdy narysuje sobie w notatniku dwa okręgi obok siebie. Każdy z nich symbolizuje tarczę zegara czyli 12h życia, a więc obydwa razem symbolizują nasz jeden statystyczny dzień życia. Niech każdy indywidualnie spróbuje określić ile godzin dziennie na co poświęca w życiu i w postaci odpowiednich wycinków koła nanieść to na swoje “zegary”.

Wersja B (bilans):

Wyobraź sobie, że codziennie dostajesz dokładnie 1440 zł - jak je wykorzystasz? A jak wykorzystujesz tę właśnie liczbę minut, którą masz do dyspozycji każdego dnia (24x60=1440)? Ewentualnie wersja hard: kwota 86 400 zł odpowiadające sekundom.

UWAGI (niezależnie od wybranej wersji):
  • Można to wszystko ładnie opatrzyć wstępem, typu: “Mówi się, że czas to pieniądz. Wyobraźmy sobie, że rzeczywiście tak jest. Pieniądze z reguły wydajemy na rzeczy które są dla nas ważne (albo zwyczajnie konieczne, jak np. jedzenie). A jak jest z czasem?”

  • Na samo wypisywanie “wydatków” mamy jakieś 5 minut, maksymalnie 7.

  • Określamy “ile czasu w ciągu dnia”, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uwzględnić rzeczy, które robię np. raz w tygodniu albo raz w miesiącu - godzina tygodniowo to średnio 1/7 godziny dziennie ;)

  • Można też odpowiednio zaznaczyć kiedy udaje nam jakąś część czasu wykorzystać podwójnie, np. modląc się w drodze do pracy, albo czytając książkę w autobusie.

  • Nasze koła/rachunek to cały nasz czas. Nie zapomnijmy, że sporą część tego czasu zajmują nam: sen, jedzenie, dojazdy, scrollowanie fejsbuka… To też trzeba zaznaczyć!

  • Ważne, żeby przyjrzeć się temu jak wygląda mój czas i zaznaczyć szczerze ile na co go “zużywam”, a nie rysować czy zapisywać sobie “jak chciałbym, żeby było”.

Podsumujmy:

  • Co zaznaczyłem na swoim diagramie? Ile czego jest? Ile zajmują rzeczy dla mnie ważne?

  • Ile drugorzędne?

  • Co to ćwiczenie pomogło mi odkryć?fv

  • Jak to się dzieje, że tyle czasu zajmuje mi wszystko inne, a nie to co określam w swoim życiu jako “ważne”? Jak to możliwe, że tak łatwo ślepniemy?

Jeśli nikt tego nie zaobserwuje, można m.in. zwrócić uwagę na to, że w taki stan popadamy najczęściej stopniowo i niepostrzeżenie. Jeśli na początku, w trakcie wstępnej “burzy mózgów” padły jakieś bardzo trafne przykłady, to też można do nich w tym celu nawiązać.

Co na to Jezus?

Poprzednie ćwiczenie mogło być nieco dołujące. Chcemy dobrze, mamy w życiu różne ideały. Może nawet szczerze wyznajemy, że “najważniejszy w życiu jest dla mnie Bóg”. Jednak gdy przychodzi co do czego, to okazuje się, że nasza codzienność bardzo mocno weryfikuje naszą hierarchię wartości. Co radzi nam Jezus wobec takiej sytuacji?

Przeczytajmy:

Do uczniów zaś powiedział: „Dlatego mówię wam: Nie martwcie się o życie – o to, co będziecie jeść; ani o ciało – o to, w co będziecie się ubierać. Życie bowiem jest czymś ważniejszym niż jedzenie, a ciało czymś ważniejszym niż odzież. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani nie zbierają plonów, nie mają spiżarni ani spichlerza, a Bóg je karmi. Przecież wy jesteście ważniejsi niż ptaki! Kto z was, zamartwiając się, może przedłużyć swoje życie choćby o chwilę? Jeśli więc nie możecie zrobić najmniejszej rzeczy, dlaczego martwicie się o pozostałe? Przypatrzcie się polnym kwiatom, jak rosną – nie pracują ani też nie przędą. A mówię wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jeden z nich. Jeśli więc polną trawę, która dzisiaj jest, a jutro zostanie spalona, Bóg tak ubiera, to czyż nie tym bardziej was, ludzie słabej wiary. Dlatego i wy nie pytajcie o to, co będziecie jeść i pić, i **nie zadręczajcie się tym**. O to wszystko zabiegają ludzie tego świata. Przecież wasz Ojciec wie, że tego potrzebujecie. Szukajcie Jego królestwa, a tamto zostanie wam dodane.

—Łk 12,22-31

  • O czym Jezus poucza swoich uczniów? Do czego zachęca?

  • W jaki sposób to robi? Co mówi o ich postawie?

  • Czy mamy przestać jeść i kupować ubrania?!

  • Co Chrystus mówi nam na temat naszego znaczenia w świecie, na temat tego kim jesteśmy dla Boga?

  • Jaką radę daje Jezus swoim uczniom? Co mają robić, żeby uniknąć wpadania w drugorzędność?

Jezus wie, że choć jesteśmy Nim w jakiś sposób zainteresowani, tak jak Apostołowie, to jednak bardzo łatwo popadamy w “zamartwianie”, “zadręczamy się” sprawami, które są nieraz konieczne (“no przecież musimy jeść!”), ale jednak nie pierwszorzędnej wagi. Chrystus chce pierwszorzędności, chce, abyśmy zajmowali się przede wszystkim sprawami ważnymi, żebyśmy “szukali królestwa Boga”.

  • Co dla mnie znaczy polecenie Jezusa? Jak ja mogę w swoim życiu “szukać Jego królestwa”?

Co ja z tym zrobię?

Jednym ze sposobów na szukanie Królestwa Bożego, do którego zresztą nadarza nam się właśnie okazja, jest wsłuchanie się w to co Bóg chce mi powiedzieć w czasie tych rekolekcji. Wierzymy, że nie jesteśmy tu przypadkiem. Chrystus chce się spotkać z każdym z nas osobiście. Oczywiście mogę cały czas rekolekcji zająć sobie mnóstwem innych rzeczy i w ogóle nie zajmować się tym co ważne. Wszak jesteśmy w tym mistrzami. Ale mogę też już teraz skupić się i spróbować świadomie zaplanować ten czas, aby dobrze go przeżyć i wykorzystać.

Zastosowanie:

Każdy indywidualnie wpisuje sobie do notatnika 3 rzeczy, które są dla niego ważne na tych rekolekcjach. Niech to będzie dla nas taki drogowskaz na ten czas. Wróćmy do niego jutro rano, albo nawet dziś przed pójściem spać, żeby stale sobie przypominać po co tu przyjechaliśmy!

Ostrzeżenie

Może nie trzeba o tym wspominać, ale pamiętajmy, że to sprawa indywidualna. Tak jak zaznaczyliśmy na początku spotkania, nie mamy absolutnie na celu wstrzelenia się w jakiś klucz. Jeśli dla kogoś jedzenie albo relacje będą wyraźnie ważniejsze niż np. modlitwa to też spoko. Każdy przyjeżdża tu z czymś innym. Nie narzucamy gotowego modelu, tylko pomagamy każdemu świadomie kształtować swoje życie duchowe! My z naszej strony możemy jedynie zaproponować i zaprosić do tego żeby jednak istotną część tego czasu i uwagi poświęcić Bogu, bo z doświadczenia wiemy, że warto, i że to zmienia życie.

Podsumowanie i modlitwa

W końcowej modlitwie możemy uwzględnić treści, o których była dotychczas mowa na rekolekcjach (na konferencji, na spotkaniu), przygotowując się już powoli do modlitwy wieczornej:

Wiemy że ślepniemy, tracimy wzrok i nie dostrzegamy jak markotniejemy i popadamy w drugorzędność, mimo że chcielibyśmy zajmować się w życiu tym co ważne. To nas dopada niepostrzeżenie. Wierzymy w Boga, którego nie widać, a to co niewidzialne znacznie łatwiej nam umyka. Chcemy powierzyć to doświadczenie Jezusowi. Wierzymy, że on przywraca wzrok - zarówno ten fizyczny, jak i ten duchowy. Prośmy go o ten “balsam do namaszczenia oczu”, abyśmy widzieli w naszym życiu rzeczy takimi jakie są i nadawali im odpowiednią wartość, która przekładać się będzie na to, co z tym życiem robimy. Módlmy się za siebie nawzajem, abyśmy w pełni wykorzystali czas tych rekolekcji, abyśmy je dobrze i owocnie przeżyli.