Spotkanie 3. - "Chcę, ale nie umiem" ************************************ Credo ===== Medytowaliśmy dzisiaj Credo. Tekst zasadniczy dla naszej wiary, ale równocześnie chyba traktowany przez nas jako “oczywisty”, bo jak inaczej uzasadnić to, że nie spotykamy się powszechnie z~wyjaśnieniem jego znaczenia w~trakcie formacji? - Jakie pytania stawia mi Credo? - Co odkryłem/odkryłam w~czasie dzisiejszej medytacji? Po doświadczeniu ostatniej wieczerzy, która możnaby powiedzieć była miejscem “nauki” przechodzimy ze św. Piotrem do Ogrodu Oliwnego i~do domu arcykapłana. Jest to miejsce “praktyki” gdzie św. Piotr mierzy się z~zastosowaniem usłyszanego Słowa w~życiu. Zapowiedź - On wie ================== Przeczytajmy: Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci». On zaś rzekł: «Panie, z~Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i~na śmierć». Lecz Jezus odrzekł: «Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dziś kogut, a~ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie znasz». -- Łk 22,31-34 Czas wcielania światła w~życie przez św. Piotra rozpoczyna się od doświadczenia rozbrajającej szczerości Jezusa wobec nas. Jezus wie, że miłość nas przerasta i~że nas przerośnie. Bóg wie, że się go zaprzemy, a~równocześnie daje nam zadania umacniania wiary braci. - Jakie elementy życia duchowego może oczyszczać ten fragment z~błędnego rozumienia? - Na ile w~kwestiach wiary mam w~sobie zgodę na to, aby “nie dorastać” do miłości? Ogród ===== .. note:: W~czasie tego punktu spotkania miejmy przed oczami obraz z~konferencji. .. image:: Andrea_Mantegna1.jpg :align: center .. image:: Andrea_Mantegna2.jpg :align: center Przeczytajmy: A~kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzekł Jezus do swoich uczniów: «Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem będę się modlił». Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i~Jana i~począł drżeć, i~odczuwać trwogę. I~rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i~czuwajcie!» I~odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i~modlił się, żeby - jeśli to możliwe - ominęła Go ta godzina. I~mówił: «Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!» Potem wrócił i~zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: «Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? Czuwajcie i~módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe». Odszedł znowu i~modlił się, powtarzając te same słowa. Gdy wrócił, zastał ich śpiących, gdyż oczy ich były snem zmorzone, i~nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć. Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: «Śpicie dalej i~odpoczywacie? Dosyć! Przyszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w~ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy, oto zbliża się mój zdrajca». -- Mk 14,32-42 - Co w~tym obrazie obecnie najbardziej rezonuje z~moim życiem? Bardzo często powyższy fragment interpretuje się w~kluczu wytrwałości w~modlitwie. Spróbujmy jednak popatrzeć na niego przez pryzmat relacji z~Jezusem. Wiemy, że Jezus odczuwał ogromną trwogę w~Ogrójcu. Oznacza to, że uczniowie zupełnie “nie wyczuli” napięcia Jezusa z~którym przecież dzielili większość chwil swojego życia i~którego szczerze kochali! - Jak często czuje się “samotny pośród bliskich”? Miecz ===== Przeczytajmy: Judasz, otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i~faryzeuszów, przybył tam z~latarniami, pochodniami i~bronią. A~Jezus wiedząc o~wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i~rzekł do nich: «Kogo szukacie?» Odpowiedzieli Mu: «Jezusa z~Nazaretu». Rzekł do nich Jezus: «Ja jestem». Również i~Judasz, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: «Ja jestem», cofnęli się i~upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał: «Kogo szukacie?» Oni zaś powiedzieli: «Jezusa z~Nazaretu». Jezus odrzekł: «Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść!» Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: «Nie utraciłem żadnego z~tych, których Mi dałeś». Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i~odciął mu prawe ucho. A~słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: «Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?» -- J 18,3-11 O ile przed chwilą św. Piotr popełnił “grzech zaniedbania” poprzez brak aktywności tak teraz wpada w~drugą stronę - aktywności zbyt gwałtownej i~nieuporządkowanej. Św. Piotr wyraźnie chce wypełnić przestrzeń, którą stwarzają dla niego wydarzenia historii zbawienia, ale ciągle “przykłada dłuto w~złym miejscu”. - Jakie pomysły na moją aktywność w~życiu słusznie wygasiłem, bo uznałem/uznałam, że to nie jest moja droga? - Co chciałbym/chciałabym w~Kościele teraz robić, aby było to w~zgodzie ze mną? - Jak możemy sobie pomóc w~ocenie czy mój wybór nie jest zbyt gwałtowny (miecz) ani zbyt pasywny (“trwanie przy Jezusie jako spanie”)? Ognisko ======= Przeczytajmy: Schwycili Go więc, poprowadzili i~zawiedli do domu najwyższego kapłana. A~Piotr szedł z~daleka. Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i~zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. A~jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i~rzekła: «I ten był razem z~Nim». Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: «Nie znam Go, kobieto». Po chwili zobaczył go ktoś inny i~rzekł: «I ty jesteś jednym z~nich». Piotr odrzekł: «Człowieku, nie jestem». Po upływie prawie godziny jeszcze ktoś inny począł zawzięcie twierdzić: «Na pewno i~ten był razem z~Nim; jest przecież Galilejczykiem». Piotr zaś rzekł: «Człowieku, nie wiem, co mówisz». I~w tej chwili, gdy on jeszcze mówił, kogut zapiał. A~Pan obrócił się i~spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: «Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz». Wyszedł na zewnątrz i~gorzko zapłakał. -- Łk 22,54-62 - Czego się boję w~przynależeniu do wspólnoty wierzących? Św. Piotr kolejny raz “chce kochać, ale nie potrafi”. Tym razem nie myli się “trochę” wybierając złą metodę lecz wprost zaprzecza wszystkiemu w~co wierzył. Ogląda się całą scenę z~przykrością, bo niemalże widać, że św. Piotr “nie ma szans” i~za chwilę zostanie pogrążony. Wszystko się rozsypuje. Św. Piotr jest sam. Oddzielony od Mistrza, oddzielony od uczniów. W~nocy. Czy mam oczekiwanie na poziomie emocji, aby “mój pierwszy papież” nawet w~takich warunkach okazał się herosem? Mam. Nie dzieje się jednak “cud wiary” lecz dzieje się “konsekwencja sytuacji”. Bóg nie daje Ognistego Anioła, który rozprasza mrok wokół św. Piotra dając mu nadludzką wiarę. Jest logika, konsekwencja, jest życie. - W~jaki sposób konkretnie możemy pomóc sobie w~tym, abyśmy nie znajdywali się często w~tak trudnej sytuacji jak św. Piotr? - Czyją wiarę, miłość i~światło w~życiu otaczam swoją troską? (to nie znaczy, że biorę za nią odpowiedzialność!) Zauważmy pogłębiające się błądzenie św. Piotra: 1. Zasnął zamiast czuwać 2. Chciał walczyć zamiast wybaczać 3. Chciał być wierzącym, a~równocześnie kłamał Jeżeli tak jak na początku powiedzieliśmy, że wieczernik był miejscem “nauki” a~Ogród Oliwny i~dom arcykapłana miejscem “egzaminu praktycznego” to św. Piotr egzaminu tego nie zdał. To doświadczenie swojego niedorastania, skruszenia wyobrażenia na swój temat jest kluczowym doświadczeniem w~wierze. Pusty grób ========== Przeczytajmy: A~pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i~zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i~przybyła do Szymona Piotra i~do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i~rzekła do nich: «Zabrano Pana z~grobu i~nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i~ów drugi uczeń i~szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i~przybył pierwszy do grobu. A~kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i~ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z~płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i~ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i~uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z~martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie. -- J 20, 1-10 Nie jesteśmy wierzącymi dlatego, że zdaliśmy Boży egzamin z~wyróżnieniem. Chrześcijaństwo jest spotkaniem ze Zmartwychwstałym. - Co w~wierze mnie ostatnio zaskoczyło, przekroczyło horyzont moich wyobrażeń? Pusty grób jest konfrontacyjny, ale w~taki sposób, że zmusza św. Piotra do połączenia wszystkiego co od Jezusa słyszał w~całość. To otwarcie na wiarę, która wywraca do góry nogami dotychczasowy sposób myślenia, a~przez to zmienia serce. - Jakie doświadczenie w~mojej duchowości mogłoby być odpowiednikiem “pustego grobu”? Dzisiaj wieczorem będziemy dzielić się doświadczeniem spotkania Zmartwychwstałego. Będziemy z~definicji zatem starali się opowiedzieć o~czymś co jest ciężkie do uchwycenia i~co przekracza nasze wyobrażenia. - Dlaczego dzielimy się wzajemnie wiarą w~Jezusa Chrystusa? Co to daje? Zastosowanie ============ Nie chcemy narzucać uczestnikom zastosowania z~tego spotkania. **Mamy jednak tym razem prośbę, abyśmy w~czasie dzisiejszego opowiadania o~spotkaniu Jezusa Chrystusa przez każdego z~nas potraktować ten czas jako czas Głoszenia, a~więc czas duchowy/modlitewny. Oznacza to na przykład, że w~trakcie gdy słuchamy kogoś, kto opowiada, równocześnie jesteśmy mu życzliwi i~powierzamy go Najwyższemu**. Autor konspektu zauważa równocześnie znaczące korzyści z~poszukiwania zastosowania możliwego do zrealizowania w~przeciągu najbliższych 48h.